Spotkanie z Zygmuntem Gebethnerem

Klub Miłośników Historii Księgarstwa przy Stowarzyszeniu Księgarzy Polskich oraz Polskie Towarzystwo wydawców Książek gościły 1 października 2013 r. w warszawskim Klubie Księgarza wybitnego wydawcę seniora, pana Zygmunta Gebethnera. Okazją do spotkania, zatytułowanego „Książki i ludzie w młynach historii”, było 90-lecie urodzin dostojnego Jubilata.

Wcześniej, w czerwcu br., ukazał się w n-rze 1-2 „Wiadomości Księgarskich” obszerny wywiad z Zygmuntem Gebethnerem, przeprowadzony przez Irenę Janowską-Woźniak. Ona też prowadziła październikowe spotkanie.

Gość żywo i zajmująco, nie szczędząc anegdoty, opowiadał o atmosferze domu, w którym wzrastał, o odwiedzających jego ojca, dr. Jana Gebethnera, właściciela firmy Gebethner i Wolff, pisarzach, o rozmowach, którym miał okazję się przysłuchiwać, o swoim przekonaniu z dzieciństwa, że praca w firmie będzie także jego przyszłością. Plany studiów, stopniowego obejmowania przedsiębiorstwa przerwała wojna. Absolwent gimnazjum podjął pracę w księgarni, a naukę – równolegle w Szkole Handlowej, której funkcjonowanie dopuścili okupanci, oraz na kursach księgarskich zorganizowanych przez Jana Gebethnera (potem również podziemne studia prawnicze). Zainteresowanie słuchaczy wywołała działalność konspiracyjna młodego Zygmunta, jego udział w powstaniu warszawskim, nagrodzony orderem Virtuti Militari, przeżycia w obozie jenieckim w Altengrabow i powrót do Polski. Z zainteresowaniem przysłuchiwano się opowieści o wznowieniu działalności firmy, kilkuletnich zmaganiach o jej utrzymanie („Ojciec był większym optymistą niż ja” – powiedział Pan Zygmunt Gebethner) i wreszcie o zamknięciu przedsiębiorstwa, które działało dla polskiej kultury przez dwa stulecia. Wieloletnia praca Jubilata w Państwowym Wydawnictwie Naukowym to czasy już znane wieku uczestnikom spotkania – dyskusja o kwestiach szczegółowych przeniosła się do kuluarów po zakończeniu części oficjalnej.

Słuchacze byli zafascynowani wspomnieniami Gościa, jego pamięcią szczegółu i żywą formą opowieści. Spontanicznie też została złożona przez jednego z uczestników oferta pomocy w wydaniu spisanych rozmów z Jubilatem. „Takie relacje nie mogą być zapomniane. One należą do historii kultury, historii książki i zawodów z nią związanych” – dało się słyszeć.

IJW